Przepowiednie na 2023 rok

Pora wrócić do zabawy we wróżbitę. W końcu chodzi o to, żeby po wielu latach porównać, czego się spodziewałem, a co w rzeczywistości się wydarzyło. W latach 2020 oraz 2021 nie uprawiałem wróżbiarstwa, i słusznie. Powód znamy wszyscy: przepowiadaj sobie pacanie, co tylko chcesz, a jak przyjdzie pandemia (albo ją ogłoszą, kwestia gustu), to i tak wszystko przestanie się zgadzać. Natomiast spoglądając na starsze teksty, w niektórych sprawach udało mi się utrafić, a nawet spudłować: otóż rzeczywistość wyprzedziła moje obawy. Czyli zasada, że w przyszłości będzie tak samo jak dziś, tylko bardziej, jest nie tylko prawdziwa, ale wręcz w trójnasób PRAWDZIWA.

Powtórzę po przepowiedniach na przeszły rok: Sprawy na świecie nie stoją, tylko pędzą.

Powyższy akapit został "na żywca" skopiowany z poprzednich przepowiedni. A teraz przejdźmy do przewidywania przyszłości.

Migracje, Bliski i Daleki Wschód

Potok migrantów nie ustał. Zleciał z czołówek portali, ale sączy się nieprzerwanie, czasami zamieniając w rzekę. Migranci stali się bronią w rękach cwanych dyktatorów, do prowadzenia wojny hybrydowej.

Coraz więcej entuzjastów twierdzi, że Chiny to w rzeczywistości martwy smok. Fakt, dokręcenie śruby ze strony USA pokazało, że w wielu sprawach robią bokami. Ale to ogromny kraj, jego rozkład może trwać nawet wiek.

Daleki Wschód

Coraz więcej wieści przychodzi na temat pełzającego załamania chińskiej gospodarki. W nadchodzącym roku zobaczymy odbicie. Chińczycy się pozbierają i zaskoczą nas niespodziewanie wysokim poziomem własnej techniki. Jednocześnie postępować będzie ideologizacja społeczeństwa pod kątem wojennym. Będzie coraz więcej anegdot o starciach między indyjskimi oraz chińskimi żołnierzami.

Powinniśmy też zobaczyć wyraźniej, w jakiej zależności od Chin pozostaje Pakistan, którego te używać będą dla utrudniania życia rządowi Indii.

Na temat państw Półwyspu Indochińskiego nie mam żadnych specjalnych wyobrażeń.

Australia będzie coraz mocniej przytulać się do USA, które będą wciąż konsolidować swój perymetr blokujący Chiny. Nie można wykluczyć gwałtownej zmiany władzy na Filipinach oraz w Indonezji.

Bliski Wschód

Bliski Wschód z terytoriami kurdyjskimi

Turcja przystąpi do rozwałki na autonomicznych terytoriach, które Kurdowie starają się przekuć w państwo. NATO się temu jawnie nie sprzeciwi, bo w tym czasie gospodarka turecka będzie już robić bokami i będziemy widzieć coraz wyraźniej korelację pomiędzy agresywnością państwa a słabnącą pozycją dyktatora.

Syria pozostanie obszarem nieustannej wojny gangów. Jest to w interesie Izraela, który będzie prowadził politykę destabilizacji, nie wahając się przed użyciem siły zbrojnej na obcym terytorium.

Migracje

Migracja w liczbach 2022

Wypłyną liczby1. Zostaniemy zaskoczeni wieścią, że w ostatnich 2 latach do Europy napłynęła podobna liczba migrantów, co w 2015 roku, ale bez masowych przemarszów i wielkiej sensacji, za to przy pomocy profesjonalnych przemytników działających jak biura podróży. Oczywiście nie można wykluczyć, że zostaną po raz kolejny użyci jako broń hybrydowa na granicy Białorusi i Polski, ale o tym dalej.

Czyli przepowiednia na 2023 rok


  1. Chińska gospodarka zrobi odbicie i przez jakiś czas będzie "jak dawniej", czyli łatwo dostępne tanie towary prosto z Chin.
  2. Chiny zademonstrują też swoje możliwości kreowania nowych technologii.
  3. Turcja zaatakuje jawnie i z mocą terytoria kurdyjskie.
  4. W Indonezji lub na Filipinach dojdzie do zachwiania lub gwałtownej zmiany władzy.
  5. Wybuchnie skandal migracyjny, z powodu wielkiej liczby nielegalnych napływających do Europy.
  6. Uwidocznią się skutki problemów z dostawami zboża z Ukrainy na Bliski Wschód i do Afryki.

Przepowiednie z 2019 roku - ocena

Cytuję:


  1. Napięcie między Chinami i USA będzie bardzo powoli rosnąć. Wyjątkiem od tej sytuacji może być zagranie jakimś państwem pacyficznym: Filipinami, krajami Indochin i Indonezji ewentualnie Papuą-Nową Gwineą.
  2. Do gry pacyficznej z większym rozmachem przystąpi Australia, dociśnięta w tym celu przez USA. Razem z Nową Zelandią zacznie się szykować do roli niezatapialnego lotniskowca.
  3. Dowiemy się więcej o bogactwach pacyficznych archipelagów (np. o fosfatach z Nauru), bo pojawi się więcej informacji o konkurencji na tamtych terenach.
  4. Dowiemy się więcej o inwestycjach drogowych i kolejowych na obszarze w pobliżu Himalajów oraz Morza Kaspijskiego.

W zasadzie żadna się nie spełniła. Można by je przenieść na rok 2023, może tym razem coś się uda?

Rosja, Białoruś i wojny na Dzikich Polach

Wydarzył się czarny łabędź. Co tu dużo gadać.

Środkowo-Wschodnia Europa?

Rosja

Z tajemniczej i nieustępliwej mocy Rosji pozostały resztki. Okazało się, że w kraju tym panuje to co zawsze, czyli bardak. Jej siła opiera się wyłącznie na wielkości i liczebności. Która spada gwałtownie. I nigdy już nie można przykładać zachodniej miary do ich poczynań - rozważając je trzeba zawsze włączać wygaszone po czasach socjalizmu podzespoły tumiwisizm, imposybilizm, korupcja, załatwianie, układy, a do tego dołożyć umafijnione, podzielone na gangi tajne służby i państwowy oligarchat.

Nie mogę już nigdy popełnić błędu i podejrzewać Rosji o racjonalność.

Rosja będzie zmuszona do dwóch rzeczy na raz:

  1. Pozwoli się rabować z zasobów w zamian za wsparcie w wojnie, którą miała wygrać w tydzień, a uwikłała się na tak długo, na ile jej pozwolą Stany Zjednoczone.
  2. Zrobi coś spektakularnego, przerażającego, aby przesłonić wewnętrzny upadek. Trudno sobie wyobrazić, co to by mogło być, bez popadania w pomysły rodem z Toma Clancy'ego.

Wojna na Dzikich Polach

Ile Ukraińców już uciekło?

Z całą pewnością w pierwszym kwartale nastąpi zwiększenie intensywności walk. Przyjdą mrozy, step zamarznie, do ataku ruszą czołgi i transportery. Obie walczące strony, Ukraina i Rosja, szykują sobie nawzajem jakiś kawał. Ten rosyjski okaże się parą w gwizdek (rozłoży się na bardaku), ukraiński osiągnie 20% zakładanych celów i zostanie otrąbiony wielki sukces.

Na wiosnę step znowu rozmięknie, więc strony znowu się przyczają.

A kiedy wyschnie, nastąpi powtórka z rozrywki. Ten schemat będzie się powtarzał tak długo, jak wytrzymają rządy oraz społeczeństwa krajów NATO i Ukrainy, ewentualnie do upadku systemu politycznego w Rosji. Trudno przewidzieć, czy nastąpi to w nadchodzącym roku, czy też wszystkim wystarczy sił, aby ciągnąć to dalej.

Uważałem, że Rosja rozkłada Ukrainę. Teraz można powiedzieć, że USA rozkłada Rosję. Walcząc z nią do ostatniego Ukraińca, złapał Kozak (Rosja) Tatarzyna (Ukraina i NATO), a Tatarzyn za łeb trzyma.

Bardzo możliwe, że Rosja jeszcze to wytrzyma. Ale w takim razie może nie wytrzymać Białoruś. Zakotłuje się na wschód od nas, oj tak.

Białoruś

Białoruś - siły zbrojne

Kraj ten znalazł się między młotem i kowadłem. Objęły go te same sankcje, którymi Zachód stara się udusić Rosję. Jednocześnie kontrola służb rosyjskich nad białoruskim systemem wciąż rośnie. Obrabowano już armię z amunicji (przynajmniej częściowo). Drenowanie zasobów nie służy wyłącznie wysiłkowi wojennemu. Możemy się spodziewać próby przejęcia Białorusi, tj. przyłączenia jej do Rosji dekretem prezydenta Putlera. Rozbrojenie wojska ma zapobiec ewentualnemu zbrojnemu powstaniu, wywołanemu przez Legion Kalinowskiego. Oczywiście zapanuje ogromny bałagan. Armia będzie się dzielić i miotać. Przy dawnej władzy staną uzbrojone jednostki policyjne złożone z funkcjonariuszy, którym w nowym systemie może grozić więzienie.

Polska na szpicy państw NATO będzie forsować Cichanouską, ale pojawią się nowe twarze mieniące się przedstawicielami powstańców, powołujące się na mandat kalinowszczyków. Konflikt między powstańcami i "rządem" Cichanouskiej będzie trwał bez przerwy i prawdopodobnie określi przyszłą scenę polityczną Białorusi.

Jak się ta sytuacja zakończy, zależy w dużej mierze od wsparcia, jakie powstańcy otrzymają. Nie widać gotowości Polski do jawnego wspierania czegokolwiek w tamtym regionie poza pokojowymi demonstracjami. Zatem realne wsparcie będzie szło tylko z południa, przez Ukrainę (wcale nie wykluczone, że z Polski, ale nie jawnie). Ale z tego powodu będzie ono słabe i niewystarczające. Rosja nie użyje atomówki w obronie Białorusi. Nie ma też dość sił konwencjonalnych, aby prowadzić kolejną wojnę. Ale w połączeniu z siłowikami Łukaszenki może to powstanie stłumić.

Czyli przepowiednia na 2023 rok


  1. Na wojnie w Ukrainie dojdzie do 2 spektakularnych wydarzeń typu odzyskanie terenów lub poważna porażka na jakimś odcinku frontu, ale nie będzie jeszcze rozstrzygnięcia.
  2. Pojawią się dobrze widoczne oznaki rozkładu gospodarki rosyjskiej.
  3. Pojawi się więcej samodzielnych książąt (dziś mamy dwóch: Prigożyna i Kadyrowa) budujących swoją niezależność od Moskwy.
  4. Rosja przystąpi do przejęcia Białorusi.
  5. Na Białorusi wybuchnie powstanie przeciwko Rosji.

Przepowiednie z 2019 roku - ocena


  1. Rosja wciąż będzie rozgrywać partię na naszej Wschodniej Ścianie, ale USA dało i będzie jeszcze mocniej dawać do zrozumienia, że montuje tutaj już pas oporu, za który no pasaran. Stanie się to lepiej widoczne, niż majaczyło w zeszłym roku.
  2. Ukraina będzie się chwiać. Ale zamiast Dzikie Pola, coraz bardziej będzie przypominać upadającą I Rzplitą. Spodziewam się nowego kuriozum, większego niż wybór komika na prezydenta.
  3. Ukraińcom (przede wszystkim) otworzyły się możliwości pracy w Niemczech i okolicach. Wciąż jeszcze nie wiemy, ilu ich tam wyjedzie. Wiadomo, że wielu będzie wolało pozostać w Polsce, ze względu na zgodność charakterów i coraz wyższe zarobki u nas, nie wymagające już kolejnych lat starań i budowania swojej marki na rynku pracy. Jednocześnie wejdą w etap zadomowienia - staną się coraz bardziej współobywatelami (nawet jeżeli bez obywatelstwa), a coraz mniej gastarbeiterami. Oczywiście nie wszyscy.
  4. Ukraina dla poratowania swojej sytuacji stanie się tunelem (w sensie tunelowania) dla gospodarki chińskiej. Ciekawe, czy też dla tureckiej.

Spełniły się na 100% nr 1 i 2, i to jak! W końcu wybuchła gorąca faza wojny, jak to teraz zwykliśmy nazywać. W związku z tym opisane zjawiska wydarzyły się o wiele intensywniej, niż się tego spodziewałem. Przepowiednia 3 była taka sobie i z powodu wojny trzeba ją uznać za błędną, razem z nr 4.

Polska, Europa i okolice

Europa w efekcie dwóch czarnych łabędzi, czyli pandemii i wojny, zaczyna trzeszczeć w szwach. Coraz bardziej uwidaczniają się różnice interesów pomiędzy państwami i regionami. Wracają starożytne podziały, które wyznaczały politykę jeszcze w Średniowieczu:

  1. Uprzemysłowione państwa północne: Niemcy, Francja, Beneluks, (doczepki to Irlandia, która byłaby w osobnej grupie z Wielką Brytanią, ale co robić, poza tym Austria i Słowenia).
  2. Zadłużone państwa śródziemnomorskie: Hiszpania z Portugalią, Włochy, Grecja, Cypr, Malta (plus niesamodzielne Monako, San Marino, Watykan).
  3. Drugoplanowe państwa "nowe": Polska, Czechy ze Słowacją, Węgry, Pribałtyka (Litwa, Łotwa, Estonia), Bałkany (Rumunia, Bułgaria, Chorwacja).
  4. Bogate państwa skandynawskie: Szwecja, Dania, Finlandia (i Norwegia na doczepkę).

Pomimo wojny i pandemii, kierunek przepływu forsy pozostał na razie bez zmian: państwa wschodzące inwestorzy dalej postrzegają jako dobre miejsce lokaty kapitału.

Jednocześnie pozycja Niemiec zachwiała się prawie katastrofalnie z powodu zależności przemysłu od rosyjskiego gazu, a przez to oberwało się i Francji, która robi bokami rozrywana przez zwykle niewidoczne napięcia społeczne i niewydolną gospodarkę. Oczywiście pomimo tych kłopotów to dalej są pierwsze potęgi Europy. Zatem nie zaprzestają starań, aby osłabioną pozycję poprawić, do czego wykorzystują zdominowaną przez siebie biurokrację w Brukseli. Dalej nowi członkowie UE mają stanowić źródło taniej siły roboczej, montownię dla przemysłowych korporacji oraz dostarczać usługi informatyczne średniego stopnia trudności (tj. wszystko poniżej R&D i powyżej call-center).

Nie ma się co cieszyć z problemów niemieckich - na razie sporo ludzi w Polsce od nich zależy. Jeżeli zaczną się walić ich korporacje przemysłowe, to najpierw zwiną stragany u nas.

Widać takoż, że odstawiony parę lat temu na boczny tor poważny gracz - USA - wraca do stołu. W bólach, dąsach, kłótniach, jak to w demokracjach, ale powoli wyłania się obraz trendu: Stany Zjednoczone coraz bardziej się angażują w Europie Środkowej (zwanej wschodnią) i starają się ten region umocnić jako przeciwwagę dla partnerstwa niemiecko-francuskiego. Wojna w Ukrainie tylko ten proces przyspieszyła i uwydatniła.

Międzymorze

Oczywiście nie spełnią się wizje Turbopolaków o odrodzeniu RON. Nawet w formie federacji, czy choćby konfederacji. W każdym razie nie w przyszłym roku. Ani moim zdaniem nie w najbliższym półwieczu. A to dlatego, że na razie układ figur na stole każe państwom-pogrobowcom Rzeczpospolitej Obojga Narodów raczej konkurować niż współpracować. Dotyczy to największych graczy układu, czyli Polski i Ukrainy. Nasze interesy gospodarcze są rozbieżne. Politycznie też nie jest najlepiej. A poza tym pamiętajmy, że nawet najlepsze plany zwykle udają się w najwyżej 30 procentach.

Uważam, że polskiemu systemowi brakuje antykruchości. A polskim świeżutkim elitom politycznym - rozumu2.

Ale jeżeli Stanom Zjednoczonym będzie zależało na zbudowaniu czegoś w rodzaju stabilnego bloku-stróża porządku na Wschodzie, to taki twór powstanie. Nie wiadomo tylko, jak długo się utrzyma, szczególnie, gdy Wielki Brat zza Wielkiej Wody pójdzie sobie załatwiać inne sprawy, np. na Pacyfiku.

Czyli przepowiednia na 2023 rok


  1. Uwidoczni się kryzys przemysłu niemieckiego.
  2. Siła polityczna Niemiec i Francji w Europie Środkowej widocznie się zmniejszy.
  3. USA będą bardziej nachalnie dyktować postępowanie rządom Europy Środkowej.
  4. Konflikt pomiędzy Polską i Brukselą dalej nie zostanie rozwiązany.
  5. Wzrost cen, inflacja i kryzys staną się drażniące dla sporej części społeczeństwa polskiego.
  6. Szwecja i Finlandia oficjalnie zostaną przyjęte do NATO.
  7. W wyborach parlamentarnych w IIIRP znowu wygra PiS, ale tylko o włos. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Przepowiednia z 2019 roku - ocena


  1. W krajach ogarniętych muzułmańską rewolucją zacznie się dokonywać niemrawa i nieśmiała reakcja bladoskórej części społeczeństwa. Czy przyniesie ona jakieś istotne rezultaty - przekonamy się niebawem.
  2. Pojawi się więcej objawów rosnącego separatyzmu różnych krajów europejskich.
  3. Brytyjczycy już żałują Brexitu, bo będą musieli sami płacić rachunki za swoje błędy.
  4. Europa Środkowa będzie coraz bardziej zależna od finansów amerykańskich, a pieniądze niemieckie i francuskie będą utrwalać swój stan posiadania, ale z mniejszym wpływem na poziom propagandy i polityki.
  5. Jednak polskie inicjatywy (Trójmorze) raczej zostaną przykryte innymi wydarzeniami. Nie będziemy wiedzieć, czy coś się w tej sprawie wydarza, czy to idzie naprzód, czy może dało się już rozmamłać Niemcami.
  6. Ukraińcy staną się normalną mniejszością w Polsce (nie sprawdziły się na razie moje obawy, że Polacy przestaną ich lubić, ataki propagandą wołyńską spaliły się lufach, Ukraińcy nie ustąpili), aczkolwiek jeszcze długo nie uzyskają wynikających z tego faktu przywilejów podobnych do mniejszości niemieckiej. Prawdopodobnie ich status będzie podobny do statusu mniejszości polskiej w Niemczech.
  7. Nie są oni jednak zdolni rozwiązać problemów demograficznych Środkowej Europy, która w tym względzie ma większe problemy niż importujący muzułmanów Zachód. Na razie na horyzoncie nie widać żadnego rozwiązania.
  8. Rosja będzie coraz bardziej prężyć muskuły.

Spełniły się lepiej lub gorzej punkty 2, 3, 4, 6, 7, 8. Muzułmańska rewolucja z pkt 1 na razie przygasła, dwa czarne łabędzie skutecznie ją wygasiły. Natomiast Trójmorze z pkt 5 nie tylko nie zostało przykryte, ale wobec wojny w Ukrainie pojawia się względem niego coraz więcej planów.

Szczęśliwego Nowego Roku!

Czyli będzie to samo co dziś, tylko bardziej.

Obyśmy dożyli lepszych czasów!


  1. które Piotr Zychowicz nazywa "cyframi". 

  2. dobrym przykładem są np. refleksje Witolda Jurasza o polskiej dyplomacji w książce pt."Demony Rosji". 


Autor: flamenco108 w Z poziomu podłogi w pią 30 grudnia 2022. Tagi: Zpodlogi, polityka, eko-nom, przydum, obyczaje, przepowiednie,

Comments

komentarze odpala Disqus