Jak czytać kapsułki gemini

Serfując po Fediwersum, czy też fediverse, trafiłem na szaleńców, którzy... Ale o tym będzie później, może w następnym wpisie. Najpierw zamieszczę krótką instrukcję, co to jest kapsułka gemini i jak z tego korzystać. A wyjaśnienia potem.

Co to jest kapsułka gemini

Twórcy tej technologii bardzo konkretnie przegięli, jeżeli chodzi o nazwę. Nie wiem, czy specjalnie (czyli złośliwie), czy też z powodu ignorancji (czyli poczciwie) wybrali słówko, które wyszukiwarkom w ogóle nie kojarzy się z tym, o co tu chodzi.

Bo po angielsku Gemini Capsule najsampierw oznacza pojazd kosmiczny. Po polsku pierwsze wskoczą omówienia leków. A że innych możliwych interpretacji jest mnóstwo (piosenki, filmy, meble, firmy, Panie dopomóż!), to omówienie protokołu komunikacyjnego, jeżeli się w ogóle znajdzie, to gdzieś na szarym końcu.

No, nie popisali się, ci twórcy. Moim zdaniem.

Otóż kapsułka gemini to w skrócie coś bardzo podobnego do statycznej strony internetowej (tj. tego, co można obejrzeć w przeglądarce, np. Firefox), ale dostępna przez inny język, czyli protokół komunikacyjny.

Adres takiej kapsułki brzmi np. tak: gemini://sdf.org/flamenco/ (tu znajduje się kapsułka mojego autorstwa).

A tutaj adres do strony www całego projektu. A właściwie do strony gemini... Trochę to nielogiczne, prawda? Przecież dopóki sobie o tym nie poczytam, nie będę wiedział, jak to czytać: gemini://geminiprotocol.net/

Czysty tekst

Twórcy technologii zatęsknili za powszechnie dostępnymi jeszcze w latach 90-tych stronami Gophera - zero upiększeń (a jeżeli, to raczej bardzo twórczych, opartych o ASCII) - tylko konkret, czyli tekst. Zależnie od zdolności przeglądarki mamy możliwość oglądać go w formie nienachalnie sformatowanej, lub czystej, ale znaczniki formatowania nie przeszkadzają w czytaniu. Z ostatnich trzech dekad rozwoju Internetu pozostawiono jedynie linki - odsyłacze. Żeby czytelnik nie oszalał, zapewne.

Zero obrazków

A skoro nie ma tam nic poza tekstem, to nie ma też kolorów, obrazków ani innych upiększaczy, które czasem pomagają, ale zwykle przeszkadzają w czytaniu. Nie ma tam reklam (choć jeżeli liczba użytkowników przekroczy 100 milionów, niechybnie się pojawią, ale łatwe do odfiltrowania - przecież to tekst!), żadnych narzucających się filmików, ciasteczek, nic. Wg współczesnych, szerokopasmowych łączy internetowych, zawartość kapsułek (tj. stron) nie zajmuje w ogóle pasma. Ładuje się w czasie dążącym do zera.

Pierwsze przeglądanie

Zaciekawieni? Oczywiście, oczywiście. Ale nie aż tak, żeby sobie od razu instalować jakąś nową przeglądarkę. Cóż, w takim razie możecie zaspokoić ciekawość przy pomocy czekających w sieci serwerów proxy, które przetłumaczą kapsułki na widok zjadliwy dla przeglądarki, którą zwykle się posługujecie (lub którą obsługujecie). Można to zrobić tu: https://portal.mozz.us/, a strona po polsku, którą mogę polecić to np. moja pierwsza kapsułka zawierająca sumę (sigmę???) moich blogów z różnych adresów. Inne przykłady można znaleźć w różnych miejscach:

Jak łatwo się domyślić, nie ma tam wyszukiwarki Google, ani innej w ten deseń. Może kiedyś coś powstanie, ale na razie nie znalazłem. Trzeba sobie samemu na razie gromadzić linki, jak za dawnych czasów, gdy Internet wyświetlał się jako jasne literki na ciemnym tle. I dlatego też ważne jest, aby się znalezionymi linkami dzielić.

Przeglądarki Gemini

Jeżeli chcemy się dobrać do świata Gemini bez pośrednictwa serwerka proxy, potrzeba nam wyspecjalizowanej przeglądarki.

Windoziarze

Kto nie potrafi się rozstać z najlepszym z systemów (oczywiście po makówce! Ona zawsze jest pierwsza ;) ), ten może sobie zainstalować coś z GitHuba. Na przykład GemiNaut.

Linuksiarze

Tu wybór jest większy. W systemach okienkowych (co w zasadzie jest rodzajem obejścia całej idei powrotu do czystego tekstu) króluje Lagrange. Wygląda i zachowuje się w gruncie rzeczy jak dowolna, znana nam przeglądarka Web. BTW, dostępna jest także dla Macosiarzy, którzy, jak wiadomo, mają najlepszy system operacyjny, który wszystko potrafi i nikogo nie potrzebuje (oprócz samego siebie).

Za to w terminalu można przeglądać kapsułki przy pomocy np. Bombadillo, która gada też z gopherem, a nawet (tak!) fingerem. A to już czysta paleohistoria Internetu, zero szyfrowania, wszystkie dane otwarte dla przeglądającego. Z czasów, kiedy w Internecie siedzieli tylko uczciwi kujoni i ufali sobie nawzajem.

W rzeczywistości tekstowych przeglądarek w protokole Gemini pojawiło się setki i nie ma sensu ich tutaj wszystkich wymieniać. Wystarczy zajrzeć na Wikipedię i sobie samemu poczytać.

Podsumowanie

Ten wpis miał być krótki (może w dzisiejszych czasach w ogóle warto przestawić się na takie?). Zwierzam się w nim z mojej ostatniej, raczej chwilowej fascynacji nowym protokołem. Dlaczego chwilowej? Bo rzecz jest prosta jak cep i nie ma się tu co wgłębiać. Niedługo zakończę prace przystosowujące wszystkie skrypty do migrowania moich blogów do zintegrowanej kapsułki Gemini - i na tym rzecz się skończy. Po sporządzeniu kolejnego wpisu, czy to pszczelarskiego, czy to publiczno-prywatnego, po prostu pozostanie odpalić dodatkową procedurkę, a komputer dalej sam się wszystkim zajmie. A blogi będą dostępne nie tylko poprzez https://, ale i gemini://. I bardzo dobrze.

O szaleńcach wracających do Internetu w trybie tekstowym napiszę później. Bo mi się EOF niespodziewanie tutaj zrobił...


Zajrzyj na https://www.stenografia.pl


Autor: Krzysztof Stenografow w Z poziomu podłogi w wto 17 października 2023. Tagi: Zpodlogi, kompowe, poradnik,

Comments

komentarze odpala Disqus