Podbitka i widok z dachu.
We środę pojawili się Martillos Hermanos, aby szybką akcją zakończyć prace elewacyjne. A ja tymczasem łatałem dziury w dachu po niedawnej wichurze.
Widoczna na zdjęciu dziura jest najmniejsza w kolekcji. Zemściło się odkładanie pewnych prac na potem. Na szczęście wystarczyło resztek papy, żeby się z problemem uporać.
Przy okazji wycieczki na dach w ten piękny i słoneczny dzień, strzeliłem zimowe fotki okolicy.
Oto widok na północ. Poszarpana linia horyzontu to Las Kabacki.
Widok na południowy wschód. W tle gustowne bloczki, mieszkania po parę tysięcy za m2. Ale przeprowadzki już trwają. I mają wodociąg. I kanalizację.
Zapisałem się na forum miasta Konstancina. Oczywiście nie na forum moderowane przez polityków gminy. To, co tam można przeczytać o działalności lokalnego samorządu w ostatnich latach, podnosi włosy na plecach...
Tymczasem oto widok na południowy zachód. Wśród żywych barw mazowieckiej zimy szczególnie w oczy rzuca się gustowny deseń worków na śmieci i starej plandeki...
Tymczasem Martillos Hermanos zakończyli prace przy podbitce. Do poprawki zostały niewielkie poprawki, ale zdążą, kiedy przyjdzie kolej montować schody, listwy przypodłogowe i obróbki wokółokienne wewnętrzne. Wszystko z drewna.
I znowu nastały czasy mozolnej dłubaniny w ściankach gipsowych. Trzeba będzie zamykać pomieszczenie po pomieszczeniu. Na razie walczę z hydrofornią. Dokonałem pierwszego w życiu kładzenia płytek gresowych. Teraz czeka mnie jeszcze montaż płyty gipsowo-kartonowej na jedną ściankę, naklejenie cokolików, malowanko i - można instalować hydrofor i uruchamiać wodę.
Taaak. Dużo jeszcze wody upłynie, zanim się przeprowadzimy. A gazu ni ma.