Otagowane przez 'warsztaty'
(Przestrzeń w wymiarze erotycznym)
Rozległ się przerażający wizg. Trzasnęły żarglany i kapral zawołał:
- Za Cesarza!
My na to ryknęliśmy:
- Nie chcemy żyć wiecznie!!! - i runęliśmy w wyrwę czasoprzestrzenną. Rebelianci w try miga narychtowali działo relatywistyczne i teraz pruli w nas seriami względności. Z przeciwka waliły na nas rojami przeciwstawne paradygmaty …
Czytaj dalej »
Odpust na zadupiu Galaktyki
Lekkie kłucie w dołku było znakiem, że wykonaliśmy skok. Niektórzy w takim momencie wymiotują - jeżeli dostali zaświadczenie zdrowotne po protekcji, albo za łapówkę. Pozostali musieli przejść uczciwe badanie w Instytucie Medycyny Kosmicznej w Walimiu. Tak. Wszyscy myśleliśmy, że opuścimy zatrutą kłamstwem i korupcją Ziemię, i otworzymy …
Czytaj dalej »
Gdy brak telewizji
Wlekli go za nogi po bazaltowym bruku, a tłum powstrzymywany przez policyjne blokady pól siłowych wył i złorzeczył mu radośnie. Głowa Malackiego podskakiwała na wybojach. Wszystko dla efektu, widowisko przede wszystkim. Igrzyska i czasem chleb.
- Zróbcie mu trunkację - darła się mieszczka w zmiennokształtnym płaszczu.
- Gilotyna! Gilotyna! - skandowała …
Czytaj dalej »
Sukces Eksperymentu "Kryło".
Kiedy ciało więźnia nr 15061973 gruchnęło o ziemię, Siemionow nie wytrzymał:
- Mać twaju! Kiedy to się skończy?!
Popatrzył na czarnoskórych strażników zmierzających do zagrody po kolejnego skazańca, po czym zawrócił i szparkim krokiem pomaszerował do budynku laboratorium.
Akademik Szturmajew z zaangażowaniem programował inhibitory volarenu. Już dwa lata …
Czytaj dalej »
Oczko w Przeznaczeniu
- Sektory czwarty, piąty, siódmy na moją komendę przygotować się do odliczania!
Cały Instytut Zapobieżenia Entropii na chwilę zamarł. Światła przygasły. Z odległych bunkrów dobiegło głuche buczenie tajemniczej aparatury profesora Hopfschlossera. W pokojach techników panowała atmosfera ostrożnego optymizmu.
- Czarne Niebo, żeby agregaty wytrzymały. - zagadnął Petr Ostrokian, główny inżynier …
Czytaj dalej »
Dobra, piszemy. Coś mnie swędzi. Pewnie Sztuka. Znowu pomyliłem "o" z "i". Czyli jak to miało być?
Kurvaq Matan zakręcił swoją brodą bojową zahaczając mimochodem i tak jakby od niechcenia tętnice szyjne trzech opryszków, którzy go opadli w ciemnym lesie, kiedy zabierał się właśnie do śniadania w porze kolacji, ponieważ …
Czytaj dalej »
Tak bardzo chciał
- Nie ma mowy, słyszysz?! Wybij to sobie z głowy!
Ostry głos Reginy przewiercał się przez ścianki gniazda, gdzie Albert schronił się przed jej nieustającym potokiem wymowy. Wiedział to, zanim zaczął rozmowę.
- Przecież ISO przewiduje schemat maksymalnie dwa na dwa! Czy ty chcesz, żeby bank uznał, że utraciliśmy …
Czytaj dalej »
Abiturient Rinsel otworzył oczy. Ale nie potrzebował ich, aby widzieć. Kontemplował przebudzenie ciała.
Słońce kuliste tymczasem, autorstwa Namiestniczki z Cz'ung, wisiało w zenicie. Słońce sześcienne, popis Adepta Jakimowa, właśnie zachodziło, skąpane w fioletowo-różowej poświacie. Dawne, dziecinne zabawy. Rinsel czekał na wschód Zmiennokształtnego. Mistrz Dzietsyn pobłogosławił je kiedyś i nakazał mu …
Czytaj dalej »
Krótki komentarz
Opowiadaniem tym inicjuję nową kategorię wpisów na moim osobistym blogu.
Choć w zasadzie powinienem zacząć od
tekstu, który wpadł trochę później,
ale ma bardziej odpowiedni temat.
Lepiej pasuje na start. Ale niech tam.
Wiele lat temu, gdy
nie mieliśmy jeszcze gdzie mieszkać, a w głowie kotłowało się od …
Czytaj dalej »