Otagowane przez 'opowiadania'
Opowieść tę podbieram ze strony
mimuw
mając w intencji tylko i wyłącznie jej zachowanie dla potomności. Na opowiadanie
to natknąłem się lata temu i zapadło mi w pamięć. A niedawno znowu
trafiło do mnie za sprawą niepojętych algorytmów stochastycznej
rzeczywistości. I już nie chcę się z nim rozstawać. Zatem …
Czytaj dalej »
Kuba Wojewódzki zwymiotował pod siebie i od razu wrócił do bobrowania w śmietniku. Dziś połów wypadł słabo. Choć dzień był mroźny, pochmurny i mroczny jak stosunki polsko-rosyjskie, to przecież nie można tracić nadziei. Najpierw trafił się całkiem nieświeży ser i to wyglądało na pomyślny omen (ser im nieświeższy tym świeższy …
Czytaj dalej »
Komentarz
Historyjka pochodzi z bloga znanego we Francji propagatora Otwartego Oprogramowania, wykładowcy i pisarza science-fiction Lionela Dricota, znanego pod nickiem Ploum. Link do oryginału: https://ploum.net/the-european-joke.
Tłumaczenie moje, bardzo swobodne.
Dowcip europejski
Raj po europejsku:
Dostaliśmy zaproszenie na oficjalny lunch. Powitał nas Anglik. Jedzenie przygotował Francuz, Włoch zadbał …
Czytaj dalej »
Komentarz
Opowiadanko opublikowane zostało w ówcześnie miesięczniku fantastycznym "Fahrenheit". Wciąż jest tam dostępne, a tutaj przeniosłem je dla własnej archiwizacji.
Cena spokoju
Abdul ben Jusuff abu Hassan poprawił na sobie kamizelkę wypełnioną semteksem i podpiął kable. Wszystko ściśle według instrukcji otrzymanej e-mailem od tajemniczego ben Hadżiego, zwanego Detonatorem. Dzięki jego …
Czytaj dalej »
Czasami spoglądam sobie na stojącą pod oknem ogromną agawę przesłaniającą widok na warszawskie filtry i wspominam czasy studiów. Nieskrępowany obieg myśli, pijackie dyskusje po świt, roztrząsanie problemów tego świata, imprezy w najlepszym możliwym towarzystwie. W najgorszym też. Żyło się wtedy intensywnie, bez poczucia czasu, trochę od sesji do sesji, od …
Czytaj dalej »
(Przestrzeń w wymiarze erotycznym)
Rozległ się przerażający wizg. Trzasnęły żarglany i kapral zawołał:
- Za Cesarza!
My na to ryknęliśmy:
- Nie chcemy żyć wiecznie!!! - i runęliśmy w wyrwę czasoprzestrzenną. Rebelianci w try miga narychtowali działo relatywistyczne i teraz pruli w nas seriami względności. Z przeciwka waliły na nas rojami przeciwstawne paradygmaty …
Czytaj dalej »
Odpust na zadupiu Galaktyki
Lekkie kłucie w dołku było znakiem, że wykonaliśmy skok. Niektórzy w takim momencie wymiotują - jeżeli dostali zaświadczenie zdrowotne po protekcji, albo za łapówkę. Pozostali musieli przejść uczciwe badanie w Instytucie Medycyny Kosmicznej w Walimiu. Tak. Wszyscy myśleliśmy, że opuścimy zatrutą kłamstwem i korupcją Ziemię, i otworzymy …
Czytaj dalej »
Gdy brak telewizji
Wlekli go za nogi po bazaltowym bruku, a tłum powstrzymywany przez policyjne blokady pól siłowych wył i złorzeczył mu radośnie. Głowa Malackiego podskakiwała na wybojach. Wszystko dla efektu, widowisko przede wszystkim. Igrzyska i czasem chleb.
- Zróbcie mu trunkację - darła się mieszczka w zmiennokształtnym płaszczu.
- Gilotyna! Gilotyna! - skandowała …
Czytaj dalej »
Sukces Eksperymentu "Kryło".
Kiedy ciało więźnia nr 15061973 gruchnęło o ziemię, Siemionow nie wytrzymał:
- Mać twaju! Kiedy to się skończy?!
Popatrzył na czarnoskórych strażników zmierzających do zagrody po kolejnego skazańca, po czym zawrócił i szparkim krokiem pomaszerował do budynku laboratorium.
Akademik Szturmajew z zaangażowaniem programował inhibitory volarenu. Już dwa lata …
Czytaj dalej »
Oczko w Przeznaczeniu
- Sektory czwarty, piąty, siódmy na moją komendę przygotować się do odliczania!
Cały Instytut Zapobieżenia Entropii na chwilę zamarł. Światła przygasły. Z odległych bunkrów dobiegło głuche buczenie tajemniczej aparatury profesora Hopfschlossera. W pokojach techników panowała atmosfera ostrożnego optymizmu.
- Czarne Niebo, żeby agregaty wytrzymały. - zagadnął Petr Ostrokian, główny inżynier …
Czytaj dalej »
Dobra, piszemy. Coś mnie swędzi. Pewnie Sztuka. Znowu pomyliłem "o" z "i". Czyli jak to miało być?
Kurvaq Matan zakręcił swoją brodą bojową zahaczając mimochodem i tak jakby od niechcenia tętnice szyjne trzech opryszków, którzy go opadli w ciemnym lesie, kiedy zabierał się właśnie do śniadania w porze kolacji, ponieważ …
Czytaj dalej »
Tak bardzo chciał
- Nie ma mowy, słyszysz?! Wybij to sobie z głowy!
Ostry głos Reginy przewiercał się przez ścianki gniazda, gdzie Albert schronił się przed jej nieustającym potokiem wymowy. Wiedział to, zanim zaczął rozmowę.
- Przecież ISO przewiduje schemat maksymalnie dwa na dwa! Czy ty chcesz, żeby bank uznał, że utraciliśmy …
Czytaj dalej »
Abiturient Rinsel otworzył oczy. Ale nie potrzebował ich, aby widzieć. Kontemplował przebudzenie ciała.
Słońce kuliste tymczasem, autorstwa Namiestniczki z Cz'ung, wisiało w zenicie. Słońce sześcienne, popis Adepta Jakimowa, właśnie zachodziło, skąpane w fioletowo-różowej poświacie. Dawne, dziecinne zabawy. Rinsel czekał na wschód Zmiennokształtnego. Mistrz Dzietsyn pobłogosławił je kiedyś i nakazał mu …
Czytaj dalej »
Krótki komentarz
Opowiadaniem tym inicjuję nową kategorię wpisów na moim osobistym blogu.
Choć w zasadzie powinienem zacząć od
tekstu, który wpadł trochę później,
ale ma bardziej odpowiedni temat.
Lepiej pasuje na start. Ale niech tam.
Wiele lat temu, gdy
nie mieliśmy jeszcze gdzie mieszkać, a w głowie kotłowało się od …
Czytaj dalej »
Był sobie raz pewien pan. Taki sam, jak inni, napewno znacie niejednego podobnego do niego. Żył całkiem normalnie, miał skromne mieszkanko, jako taką pracę, od czasu do czasu nawet zdarzyło mu się zakochać. Nie pisał wierszy, ani ich nie czytał. Choć religia nie stanowiła jego mocnej strony, czasami pojawiał sie …
Czytaj dalej »