Największy komiks nowoczesnej Europy
Uwaga! Ten post zacząłem pisać 15 grudnia 2008 roku.
Najlepsze pomysły przychodzą do głowy w momentach, kiedy nie można ich sobie zapisać. Zatem kiedy przyszedł mi do głowy ten, o którym zamiaruję pisać poniżej, czem prędzej dopiąłem swego i świńskim truchtem
przebyłem 40 metrów bieżących korytarza dzielącego męskie WC od mojego biurka.
I wojna światowa była wojną typowo komiksową. Niedługo przed nią, w jej trakcie, a także niedługo po niej i w jej rezultacie wydarzyło się nieopisane mnóstwo nieprawdopodobnych rzeczy. Poczynając od meteorytu tunguskiego, który został poprzedzony groteskową, ale zapowiadającą nowe czasy wojną rosyjsko-japońską, panoszącymi się tu i ówdzie bandami wyznających przeróżne szalone ideologie anarchistów, trockistów, mienszewików, ziemliowolców, pepeesowców, po fine de siecle, mesmeryzm, numerologię i niepodległość
Litwy, Łotwy i Estonii.
Temat ten wydaje się ciągle słabo wyeksploatowany. Początek XX wieku obfitował w mnóstwo interesujących wydarzeń, które ciągle skutkują w naszej rzeczywistości. A jednak ostatnio oficjalna propaganda historyczna większy nacisk kładzie na ostatnie pięćdziesięciolecie, które, choć mroczne, straszne i czasem śmieszne, w porównaniu z pierwszymi dwiema dekadami wydaje się śmiertelnie (dobre porównanie) nudne. Podobnie jak w sensacyjnym filmie, kiedy już bohater zbije złych ludzi, odzyska skarb, odnajdzie samicę (w dowolnej kolejności), następuje ściemnienie i lista płac. Bo nikogo już nie interesuje, jak właściwie wyglądało to ich długie i szczęśliwe życie. Takoż ponure lata komuny były bezpośrednim skutkiem pierwszego półwiecza wieku XX, który skończył się mniej więcej (z historycznej perspektywy) wtedy, kiedy wyczerpała się energia koszmaru, który targał Europą i Azją (głównie) przez ponad osiemdziesiąt lat.
Użyjmy wikipedii. Wystarczy wprowadzić hasła i już się wyświetlą historie nie z tej ziemi:
Baron Ungern
Ferdynand Ossendowski
, piszę
w kolejności, jak mi się skojarzenia nasuwają,
admirał Kołczak,
Kappel,
Rasputin,
Tuchaczewski,
Gaj
, hopla na
Zachód,
Mata Hari
,
genereał de Gaulle
,
J.E. Hoover
, co ja gadam,
toż
Piłsudski
nie gorszy, a za nim postać, o którą w Internecie biją się do dziś,
czyli
Rozwadowski
...
Eh, nie chce mi się dalej grzebać. Dość, by stwierdzić, że okolice,
kiedy I wojna światowa, choć przecież nie światowa (Mao nazwał ją "wojną
domową Europejczyków"), ale jej geneza, przebieg i skutki wyglądają
trochę śmieszno, trochę straszno - jak dobry komiks właśnie.
===========
wracam do pisania po 2 latach
===========
===========
Jak widać powyżej, ludzie wtedy zachowywali się, jakby ktoś im do tyłka
przyczepił puste puszki po piwie, z tą różnicą, że te dopiero czekały,
aby je wynaleźć (wikipedia podaje rok 1935).
Zajrzyjcie także na opowieść o pewnej przygodzie.