Przepowiednie na 2024 rok

Sprawy na świecie nie stoją, ale pędzą. Nie wiem, dlaczego zaczynałem swoje coroczne przepowiednie tym zdaniem np. w 2018 roku. Przecież wówczas rzeczywistość ciekła leniwie niczym krystalizujący miód! Nie to, co teraz. Dziś napiszę przepowiednię, aby jutro dowiedzieć się, że właśnie doszło do tak głębokich i nieprzewidzianych przemian, że nic z tego nie ma nawet szansy się spełnić. Albo już się spełniło, póki pisałem tekst.

Początkowe refleksje o szerszej perspektywie

Oczywiście łatwiej dziś przepowiadać na wielkie odległości. Współczesne perturbacje w niewielkim stopniu naruszają długoterminowe trendy. To po prostu zakłócenia. Patrząc z odpowiednio odległej perspektywy. Np. pół wieku. Z takiej odległości wygląda, że świat wszedł w wiraż - i teraz się dowiemy, czy zamierza wypaść na zewnątrz (bo jedzie za szybko), czy do wewnątrz (bo jedzie za wolno). Pytanie retoryczne. Jeżeli wypadniemy, to raczej na zewnątrz.

W zeszłym roku wiralne stały się wieści o różnych technologiach, które mają poważne szanse zmienić dotychczasowe uwarunkowania, w jakich przywykliśmy żyć. Przywykliśmy? Do czego? Chyba do nieustannych zmian! Po prostu one wydarzają się ostatnio w rytmie pokoleń, co już stanowi prędkość kosmiczną - każda kolejna generacja żyje już w innym świecie, niż ich rodzice. Wcześniej były szanse na porozumienie pomiędzy pokoleniami, bo ich warunki życia były z grubsza podobne: tata robił buty, syn co najwyżej nie musiał sam wycinać zelówek, bo mógł je zamówić u nowego specjalisty. Dziś, żeby trzymać się tej metafory, ojciec robił buty na kopycie, syn sprzedaje natryskowy film biochemiczny, który pozwala chodzić boso, mieć zawsze ciepło i nie ranić stóp.

Ale poza tym, czy coś się zmienia? E tam, nic szczególnego. Tyle, że medialnie w oczy kłują rewelacje o wymieraniu rozwiniętych społeczeństw (korelacja pomiędzy "rozwojem" a wymieraniem jednakowoż jest cokolwiek niejasna). Na wykresach zaczyna się rysować coś w rodzaju plateau. Albo ekstremum, zależy jak patrzeć. Czyli być może, nie koniecznie, ale możliwe, że właśnie, rysuje się nam w różnych branżach horyzont zdarzeń. Miejsce, za które nie zdołamy się przedostać w naszej obecnej formie i treści.

Niewykluczone jednak, że się przebijemy. Wszak jednocześnie objawiają się technologie, które mogą uczynić owo ekstremum tylko czymś w rodzaju punktu przegięcia. Chwilowym wypłaszczeniem krzywej, która potem znowu zacznie się wznosić, być może jeszcze stromiej, eksponencjalnie.

Czyli zasada, że w przyszłości będzie tak samo jak dziś, tylko bardziej, jest nie tylko prawdziwa, ale wręcz w trójnasób PRAWDZIWA.

Powtórzę po przepowiedniach na przeszły rok: Sprawy na świecie nie stoją, tylko pędzą.

Przepowiednia ogólna czyli TLDR;

Rok 2024 będzie rokiem zmagań w zwarciu. Mało widowiskowych, może czasem nawet nudnych. Kto nie będzie się musiał siłować, skoncentruje raczej na gromadzeniu sił potrzebnych w przyszłym roku. Działania mniej spektakularne, bardziej systematyczne. Oczywiście wystąpią pomniejsze bałagany i starcia. Ale nie będą mieć charakteru globalnego. Pod koniec mają nastąpnić wybory prezydenckie w USA, więc wszyscy oszczędzają atuty na moment rozstrzygnięcia. Naciąganie cięciwy przed strzałem z kuszy.

Migracje do Europy, Bliski Wschód i Daleki Wschód

Daleki Wschód

Chiny i okolice

Wieści o zamierającej chińskiej gopodarce okazały się przesadzone. Demografia jest bezwzględna i w końcu Państwo Środka odczuje skutki swoich wygłupów sprzed półwiecza - ale jeszcze nie w tym roku. Na razie jej ogromna inercja będzie pchać budowę infrastruktury, aż turyści zaglądający w różne chińskie kąty prześlą zadziwiające filmiki o zrobotyzowanych toaletach w dżunglach Yunnanu lub górach Tybetu, zasilanych z baterii słonecznych i podziemnych źródeł. Nie spodziewam się, aby w tym roku Chiny postanowiły sprawdzić licytację w sprawie Tajwanu. Wygląda na to, że odłożyły to na przyszły rok. Starają się ugotować USA jak żabę, a jednocześnie ich agentura buduje coraz bardziej pozytywny wizerunek Państwa Środka na zbuntowanej wyspie.

Tygrysy Indochin

Indochiny, Indonezja, Filipiny, Australia i Pacyfik

Na temat państw Półwyspu Indochińskiego nie mam (jak zwykle) żadnych specjalnych wyobrażeń. Wiadomo, że powolutku wyciekają na tamte tereny różne inwestycje technologiczne. W Wietnamie buduje się coraz więcej fabryk hi-tech firm, które chcą uciec z Chin, ale nie za daleko, żeby się nie zrobiło drogo. Wyżej ukazane wskaźniki pokazują jednak, że kroją się nam nowe tygrysy (PKB rośnie, bezrobocie spada, inflacja stabilizuje, emigracja spada). Przy ogromnej populacji Indonezji, Filipin i Wietnamu za kilka lat może skutkować powstaniem nowego punktu ciężkości w Azji.

Pacyfik - mapa Orteliusa z końca XVIw

Australia będzie coraz mocniej przytulać się do USA, które będą wciąż konsolidować swój perymetr blokujący Chiny. Nie doszło do potencjalnych przewrotów ani w Indonezji, ani na Filipinach. Strony raczej konsolidują się niż kombinują.

Ciekawe, co się dzieje w państewkach Pacyfiku? Czy chińskie pieniądze podporządkowały sobie tamtejsze reżymy?

Bliski Wschód

Turcja przyczai się w oczekiwaniu. Inflacja mocną ją osłabia, ale wojsko ma liczne i dość silne, jak na ten obszar. Jednak nie spodziewam się, aby coś szczególnego się wydarzyło. W zeszłym roku wsparła Azerbejdżan w wojnie z Armenią - i to wydaje się kończyć temat na jakiś czas.

Stan posiadania w Syrii wg LiveMapUA, styczeń 2024

Syria pozostanie obszarem nieustannej wojny gangów. Daesz (ISIS) nie zostanie ostatecznie dobite, zdecydują o tym cynicy. Jest to w interesie Izraela, który będzie prowadził politykę destabilizacji, nie wahając się przed użyciem siły zbrojnej na obcym terytorium.

Niedługo przed przystąpieniem do pisania tej przepowiedni (kilka miesięcy co prawda) rozpoczęła się rzeźnia w Gazie. Aktualnie Izrael musi też ostrzeliwać pozycje Hamasu w Libanie. Czyli powyższe już działa. A będzie bardziej.

Czyli na tym obszarze nic się specjalnie nie zmieni, o ile nie wystąpi tzw. czarny łabędź.

Cieśnina Bab el Mandeb

Pod koniec zeszłego roku pojawił się nowy punkt tzw. napięć zbrojnych. Jedna z kluczowych cieśnin dla światowego transportu znalazła się w zasięgu ostrzału ze strony brutalnych, muzułmańskich górali. Ciężko przewidzieć, co z tego wyniknie. Nie sądzę jednak, aby ceny bardzo podskoczyły. Wobec galopującej inflacji oraz innych sensacji ekonomicznych ten fakt może zginąć w powodzi innych zdarzeń.

Migracje

Migrantów przybywa. Informacja ta przestała być sensacją, stała się codziennością. Jest ich tylu, że państwa wykorzystują ich w charakterze broni hybrydowej. Pojęcie wojny hybrydowej to jeden z coraz popularniejszych sloganów w języku tzw. dziennikarzy i polityków.

Migracja wg Frontex w 2022 roku

Migracja wg Frontex w 2023 roku

Powyższe liczby1 wyglądają cokolwiek śmiesznie. Z jednej strony trudno mi przyjąć, że mogłyby zostać przekłamane - Frontex to organizacja, która powinna walczyć o uzasadnienie swojego istnienia, nawet w niestabilnej politycznie sytuacji. Taka jest natura organizacji (vide casus Green Peace), że walczą o życie, nawet gdy przestały być potrzebne. Tak czy owak oficjalne stanowisko Frontexu to około 350 tysięcy migrantów w roku 2023.

Zdefiniowano kilka stałych szlaków przerzutowych i ich popularność zmienia się z czasem, zależnie od polityki zainteresowanych "krajów związkowych" (czyt. państw). Zainteresowani mogą sobie znaleźć w mediach społecznościowych uprzejmych tłumaczy, którzy przekładają wieści wprost z migranckich forów, na których rozmawia się zwykle po arabsku. A z powyższego wynika, że świat dopiero rozwija technikę migrowania do bogatej, sytej, spasionej i kompletnie bezbronnej Europy.

Nietrudno zatem odgadnąć przepowiednię na rok 2024: liczba migrantów wzrośnie.

Czyli przepowiednia na 2024 rok


  1. Chińska gospodarka odbiła się i łatwo dostępne tanie towary prosto z Chin będą sobie płynąć. Po raz kolejny Chiny zademonstrują też swoje możliwości kreowania nowych technologii. Czy też podkradania ich Amerykanom.
  2. Indie zaistnieją w świadomości medialnej - ktoś zauważy, że bardzo szybko rosną i nikt tego wcześniej nie zauważył.
  3. W Europie wypłyną niejawne posunięcia rządów państw, które są najpopularniejszym celem migrantów. Finansowane przez te rządy lewackie organizacje na pasku mafii przemytniczych podniosą szum.
  4. Rzeźnia w Gazie niczego nie rozwiąże, prawdopodobnie też się nie skończy.
  5. USA do spółki z paroma innymi krajami (być może też Rosją) solidnie przetrzepią skórę jemeńskim Huti (nie mylić z rwandyjskimi Hutu, którzy ośmielili się zakłócić przepływ towarów na światowej rucie między Europą i Azją (cieśnina Bab el Mandeb).
  6. Migranci przejdą do mainstreamu, czyli przestaną być sensacją dnia. Ale ich liczba nie spadnie, tylko wzrośnie.

Przepowiednie z 2023 roku - ocena

Cytuję:


  1. Chińska gospodarka zrobi odbicie i przez jakiś czas będzie "jak dawniej", czyli łatwo dostępne tanie towary prosto z Chin.
  2. Chiny zademonstrują też swoje możliwości kreowania nowych technologii.
  3. Turcja zaatakuje jawnie i z mocą terytoria kurdyjskie.
  4. W Indonezji lub na Filipinach dojdzie do zachwiania lub gwałtownej zmiany władzy.
  5. Wybuchnie skandal migracyjny, z powodu wielkiej liczby nielegalnych napływających do Europy.
  6. Uwidocznią się skutki problemów z dostawami zboża z Ukrainy na Bliski Wschód i do Afryki.

Muszę z dumą stwierdzić, że przepowiednie 1,2,5 spełniły się, jakbym oglądał je z przyszłości.

Pozostałe oczywiście - słabiutko. Ukraińskie zboże zamiast płynąć do Afryki, zostało sprzedane międzynarodowym spekulantom i gdzieś się zapodziało. W Afryce z tego powodu jakoś głód nie wybuchł, choć powolutku sytuacja się pogarsza. Turcja nie wykonała mocnego ruchu, kto wie, może już nie jest zdolna?

Rosja, Białoruś i wojny na Dzikich Polach

Środkowo-Wschodnia Europa?

Rosja

Z tajemniczej i nieustępliwej mocy Rosji pozostały resztki. Okazało się, że w kraju tym panuje to co zawsze, czyli bardak. Jej siła opiera się wyłącznie na wielkości i liczebności. Która spada gwałtownie. I nigdy już nie można przykładać zachodniej miary do ich poczynań - rozważając je trzeba zawsze włączać wygaszone po czasach socjalizmu podzespoły tumiwisizm, imposybilizm, korupcja, załatwianie, układy, a do tego dołożyć umafijnione, podzielone na gangi tajne służby i państwowy oligarchat.

Cytat z poprzedniego wpisu. Wszystko prawda. Tyle, że umieranie państwa, szczególnie wielkiego, musi trwać nieco dłużej, niż nam się wydawało. A w tym czasie w niektórych momentach może ono wyglądać nawet, jakby kwitło, podnosiło się z upadku, albo przynajmniej trwało.

Rosja faktycznie płaci zasobami za przetrwanie i dostawy broni. Ale jednocześnie za te same środki buduje farsową odmianę komunizmu wojennego. Docierają wieści, że rządzący mają kłopot: posłać ludzi w okopy, czy do roboty na trzecią zmianę w rozbudowanej fabryce broni?

Kto pamięta czasy słusznie przeszłe (co jakoby zakończyły się 30 lat temu), ten wie, że rozkład Związku Radzieckiego, od momentu, gdy świat przestał go postrzegać jako potencjalnego hegemona świata (średni Chruszczow), do porozumienia białowieskiego inicjującego rozpad Imperium Zła, minęło właśnie - około 30 lat. Czyli tyle potrzeba czasu, aby rozłożyć imperium, które wcześniej zostało zdewastowane wojną światową, utraciło 10% populacji, a system rządów tylko przychlapał to nową farbą, nie dokonał prawdziwej odbudowy - bo nie miał z czego. A teraz mamy do czynienia z kleptokracją, która przez ostatnie 3 dekady też co prawda nie dokonała cudów, ale jednak zbudowała potężną infrastrukturę służącą do transferu surowców. Dzięki temu zdołała wytrzymać sankcje i do pewnego stopnia działać jak zwykle. A zasób potencjalnych klientów w postaci 140mln obywateli - wygląda imponująco w arkuszach kalkulacyjnych korpo-marketoidów. Jaka odsetka z nich rzeczywiście będzie kupować zachodni badziew? Jaka by nie była, wyniesie z tuzin Luksemburgów, albo półtorej Szwajcarii. Jest o co grać.

Z ciekawostek roku ubiegłego wartych odnotowania mamy bunt Prigożyna. Tego nikt się nie spodziewał. Straty pod Bachmutem i interesy Rosji w Afryce złożyły się na historię jak z filmu sensacyjnego. Ostatecznie buntownik został załatwiony także w stylu filmowym, czyli spadł razem ze swoim samolotem, paroma znajomymi i kompletem służby.

Wojna na Dzikich Polach

Ile Ukraińców już uciekło?

Niesamowite, wojna w zeszłym roku odbyła się niemal dokładnie tak, jak to opisałem na początku 2023. W tej sprawie nic się nie zmieniło. Zgodnie z przewidywaniami tłukli się na mrozie o Bachmut, potem, jak step wysechł po wiosennych roztopach, Ukraina wdupiła z kontrofensywą w rejonie Tokmaku. Teraz Rosja bije się o Awdijewkę - ale już mało kogo to obchodzi.

Najpierw Zachód napompował Ukrainę bronią, a potem jorgnął się, że wyprodukował potwora. Co prawda ten jest wciąż zajęty zmaganiami z niedźwiedziem, ale co będzie potem? Zatem przystąpiono do jego demontażu i podporządkowania. Polityka to jednak brudna sprawa. W ramach osłabienia Ukrainy i jej głębszego zwasalizowania dopuszczono do ujawnienia bezdennej korupcji sięgającej samych szczytów władzy. Wstrzymano strumień pieniędzy i nie wiada, jak to będzie z zaopatrzeniem w broń.

W krajach, w których bomby nie spadają, wojna na Dzikich Polach stała się tylko jedną z wielu sensacji, którymi media starają się nas ogłupić. Przywykliśmy. Wygląda na to, że Ukraińcy też w jakiś sposób przywykli, czyli dostosowali się do nowej sytuacji: kto mógł zwiać, to już zwiał, a reszta żyje wedle możliwości.

Ukraina z Rosją będą tkwić w klinczu, którego skutków w 2024 raczej nie możemy oczekiwać. Zachód raczej nie chce dopuścić do przegranej Ukrainy. Ale dziś już wiemy, że na wygranej też mu nie zależy. Trwa gotowanie żaby. Trzeba czekać.

Białoruś

Białoruś - siły zbrojne

Wbrew moim oczekiwaniom na Białorusi nie wydarzyło się nic istotnego. Polska nie wykorzystała krótkiego momentu zachwiania się władzy Łukaszenki, podobnie białoruska opozycja. Może uznano, że to zachwianie nie jest jeszcze takie duże. Ale raczej chodzi o to, że polska polityka zajęta już była wyborami, gdzie im tam do mięszania w cudzym kotle.

Zatem zapowiada się, że tutaj wszystko będzie podobnie jak na Ukrainie: dalej będą przerzucać migrantów, u siebie znęcać się nad Polakami. Społeczeństwo białoruskie rozgniewało się przy okazji wyborów w roku 2020, ale dostało po łapach. I teraz przyczajone czeka na następną okazję. Może to będą następne wybory prezydenckie? A do nich jeszcze ponad rok.

Czyli przepowiednia na 2024 rok


  1. Na wojnie w Ukrainie nie dojdzie do rozstrzygnięcia. Trwa gotowanie żaby.
  2. Rosja spróbuje skonsolidować swoje satelity (w tym umocnić się w Afryce), uwidocznią się jednak braki kadrowe.
  3. Na całym pasie Sahelu (Afryka) dojdzie do przesunięć politycznych i poważnego wzrostu znaczenia rosyjskiej gangsterki w miejscowych interesach. Starzy kolonizatorzy zostaną wyparci.
  4. Białoruś będzie trwać przy Rosji i nic się specjalnego nie wydarzy.

Przepowiednie z 2023 roku - ocena


  1. Na wojnie w Ukrainie dojdzie do 2 spektakularnych wydarzeń typu odzyskanie terenów lub poważna porażka na jakimś odcinku frontu, ale nie będzie jeszcze rozstrzygnięcia.
  2. Pojawią się dobrze widoczne oznaki rozkładu gospodarki rosyjskiej.
  3. Pojawi się więcej samodzielnych książąt (dziś mamy dwóch: Prigożyna i Kadyrowa) budujących swoją niezależność od Moskwy.
  4. Rosja przystąpi do przejęcia Białorusi.
  5. Na Białorusi wybuchnie powstanie przeciwko Rosji.

Tylko przepowiednia nr 1 miała cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Przepowiednia nr 2 także do jakiegoś stopnia się spełniła, ale to dyskusyjne (była też dość ogólna).

Polska, Europa i okolice (czyli USA)

Po pandemii nie pozostało śladu. W związku z tym zaczynają coś bąkać o kolejnym Covidzie, ale słabo się to na razie przyjmuje.

Pomimo wojny i zagrożenia, że może przeskoczyć z Ukrainy na np. Pribałtykę, kierunek przepływu forsy pozostał na razie bez zmian: państwa wschodzące inwestorzy dalej postrzegają jako dobre miejsce lokaty kapitału. Doświadczenia historyczne każą ufać, że inwestorzy jako bezimienna masa wiedzą lepiej. Dlatego zasadniczo śpię spokojnie.

Niemcy chwieją się, ale nie tracą nadziei na powrót do starych kolein (nie czytali filozofów? A kto by ich czytał, jak ma własnych?). Obiecująco dla nich wygląda fakt, że USA chce się odpępkować od Europy. Z drugiej strony wiadomo, że nie ma zgody na podobne uruchomienie starych szlaków tłoczenia gazu i ropy, więc trzeba kombinować po nowemu. Tymczasem wewnątrz społeczeństwo zaczyna mieć dość tych dziwnych ruchów robaczkowych, które serwuje im władza: utrudnianie życia podatnikom i ułatwianie darmozjadom. W roku 2024 nie dojdzie raczej do rozstrzygnięcia, będą trwać zmagania.

Nie ma się co cieszyć z problemów niemieckich - na razie sporo ludzi w Polsce od nich zależy. Jeżeli zaczną się walić ich korporacje przemysłowe i handlowe, to najpierw zwiną stragany u nas.

W Polsce odbyły się wybory i wygląda na to, że Niemcy chcą pogrzebać wszystkie projekty, które pomogłyby wybić się naszej ojczyźnie na większą niezależność w istotnych gospodarczo obszarach: ich agenci (lub pożyteczni idioci) próbują uwalić budowę portu, węzła lotniczo-kolejowego oraz elektrowni atomowych. Są to jednakoż projekty wieloletnie, w które zaangażowane są spore kapitały, więc w 2024 nie dojdzie do rozstrzygnięcia.

Tymczasem USA też stopniowo zmniejsza zainteresowanie Europą, a to z dwóch powodów:

  1. W ramach zmniejszania kosztów naciska, aby Europa zaczęła sama rozwiązywać swoje problemy (ale po myśli Amerykanów). Jeżeli Trump wygra, to na tym polu będzie tylko bardziej.
  2. Zbliżają się wybory prezydenckie w USA, a jak wiadomo, poza USA tak naprawdę nic nie istnieje.

Rosnące napięcie na Pacyfiku też nie pozostaje bez znaczenia.

Czyli przepowiednia na 2024 rok


  1. Niemcy zajmą się swoją opozycją i spróbują ją jakoś przykryć lub obłaskawić.
  2. Niemcy będą usilnie dążyć do uwalenia polskich kluczowych projektów gospodarczych i być może też zbrojeniowych.
  3. Okaże się w Polsce, że nowy rząd robi dziwne fikołki w medialnie atrakcyjnych obszarach, ale w miejscach naprawdę ważnych kontynuuje politykę poprzednika (z grubsza).
  4. Różne europejskie rządy zaczną bardziej jawnie selekcjonować i wykopywać na zewnątrz niechcianych migrantów.
  5. USA zajęte wyborami zaniedba wiele z istotnych kierunków swojej polityki imperialnej.
  6. Chiny do spółki z Koreą Północną wytną Amerykanom jakiś kawał (niemiły).

Swoją drogą nie wspomniałem o Węgrzech. A ten kraiczek ostatnio mocno łobuzuje na forum europejskim. Nie potrafię jednakowoż ocenić, na ile jego wygibasy są istotne. Skłonny jestem myśleć, że gdyby naprawdę mógł zaszkodzić, to ktoś by Węgry zneutralizował. A tego nie robi. Być może zatem w rzeczywistości kraj ten zajął miejsce jakiegoś wentyla bezpieczeństwa? Blokuje projekty, które są słuszne i prawe, ale w rzeczywistości nie w smak pragmatykom?

Przepowiednia z 2023 roku - ocena


  1. Uwidoczni się kryzys przemysłu niemieckiego.
  2. Siła polityczna Niemiec i Francji w Europie Środkowej widocznie się zmniejszy.
  3. USA będą bardziej nachalnie dyktować postępowanie rządom Europy Środkowej.
  4. Konflikt pomiędzy Polską i Brukselą dalej nie zostanie rozwiązany.
  5. Wzrost cen, inflacja i kryzys staną się drażniące dla sporej części społeczeństwa polskiego.
  6. Szwecja i Finlandia oficjalnie zostaną przyjęte do NATO.
  7. W wyborach parlamentarnych w IIIRP znowu wygra PiS, ale tylko o włos. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Jakoś spełniły się punkty 1,2. Punkt 4. Bruksela chyba uważa za rozwiązany, bo po wyborach władzę przechwycił ich faworyt. Ale punkt 7. również się sprawdził, bo PiS wygrał o włos - który nie wystarczył do skutecznego sklecenia rządu. I w ten sposób właśnie obserwujemy, jak powoli przegrywa. Ale nie wybory. Politykę. Punkt 6. spełnił się częściowo - Finlandia już jest w NARO, a Szwecja ciągle czeka na zgodę ze strony Węgier i Turcji. Punkt 5. co prawda się sprawdził, ale chyba wybory wyczerpały energię Polaków. Inflacja średnia w skali roku wyniosła ponad 10% więc niemało. Ale jakoś się trzymamy.

Szczęśliwego Nowego Roku!

Czyli będzie to samo co dziś, tylko bardziej.

Obyśmy dożyli lepszych czasów!


  1. które Piotr Zychowicz uparcie nazywa "cyframi". 


Autor: flamenco108 w Z poziomu podłogi w sob 20 stycznia 2024. Tagi: Zpodlogi, polityka, eko-nom, przydum, obyczaje, przepowiednie,

Comments

komentarze odpala Disqus