Na budowie znowu zawrzało. Łącznie w tym tygodniu kręci się po placu
dziewięciu chłopa w dwóch ekipach. Jedna na ziemi, druga w powietrzu.
Freddy Kruger, Pablo de la Pilla, Adalbert z Planche oraz Jarosław z
Drzewa. Dobili ostatnie deski dachowe.
Ekipa pod kierunkiem majstra, który wcześniej robił dla mnie fundament …
Czytaj dalej »
Piszę ten rozdział trochę poniewczasie i na zimno, ale co poradzić,
kiedy wcześniej czasu nie było. A i teraz nie ma go zbyt wiele. Krótko
mówiąc - dachowaliśmy. Cały czas.
Ekipa po zbudowaniu szkieletu raźno zabrała się za nabijanie desek
dachowych.
Nie jest to taka sobie prosta sprawa. Jak to zwykle …
Czytaj dalej »
Dzień wczorajszy zaczął się podejrzanie lekko, łatwo i przyjemnie.
Stresowałem się bez przerwy w pracy, oczekiwałem aż gruchnie to
nieszczęście, które ma zwyczaj pojawiać się w najmniej spodziewanych
momentach.
I się doczekałem.
Najsampierw odbyłem spotkanie robocze z panem Markiem Haberką, który
najwyraźniej zostanie naszym dostawcą okien. Jest doskonałym - i
pierwszym …
Czytaj dalej »
Nie mogę się napatrzeć, jak to szybko idzie. Zaraz stanie kompletny
szkielet i pozostanie nam wypełnić go tymi wszystkimi cudami techniki,
które dziś uważa się za nieodzowne dla dobrze działającego domu.
Chłopcy wrócili zaraz po Bożym Ciele i znowu robota zafurkotała.
Powietrze wypełniły rzężenia przeróżnych urządzeń mechanicznych,
powarkiwania wiertarek, wycie …
Czytaj dalej »
Z okazji Bożego Ciała ekipa zmyła się do domu, więc i my niespecjalnie
napieraliśmy na robotę. Ot, takie tam drobne prace porządkowe.
Przyjechały dzieci i na parę godzin na placu budowy zrobiło się
przedszkole. Był basen z nagimi dzikuskami w środku, obiad pod jabłonką
- słowem - relaks. A później inwestorzy troszeczkę …
Czytaj dalej »
Ekipa szaleje, nie ma o czym pisać. W związku z tym wrzucam tylko
zdjęcia z wczorajszego dnia. Zamknęliśmy drewniany krąg domu.
Dzisiaj chłopaki dobiją brakujące kawałki słupków, przewiązki,
zastrzały, zepną oczepy. Może też przystąpią do kładzenia belek
stropowych. Wiem, że nagle nam potrzeba profili stalowych, w których
ukryją się słupki …
Czytaj dalej »
Tak. Zaczął się wreszcie ten wyczekiwany drugi etap budowy. Zaczął
ostro, z kopyta. Niczym koń, co se trawkę na miedzy skubie, a popiarduje
niechcący i z lekka, denerwuje wozaka, wkurzało mnie to oczekiwanie. Ale
jak już się zaczęło, to tak, że aż.
Ekipa błyskawicznie osadziła podwaliny i zabrała się za …
Czytaj dalej »
Nareszcie. Z dokładnością do 34 dni cieśla z ekipą wreszcie się
pojawił. Nie mogę się doczekać, kiedy zniknę z roboty i pojadę na budowę
zobaczyć, co już skroili...
Wczoraj do wieczora deliberowaliśmy z Technologiem, jak tu rozwiązać
problem wynikły z kilkumilimetrowej nierówności fundamentu w kilku
miejscach - podwalina nie chce trzymać …
Czytaj dalej »
Dziś w nocy, a właściwie wczoraj w nocy, pchnęliśmy do przodu problem
szkieletu magazynu. Tym razem było nas więcej, zatem i weselej.
Nie zważając na krążące po niebie chmury, podniecone tym faktem muszki
gryzujki i ogólną duszność atmosfery nie spiesząc się przygotowaliśmy z
Głównym Technologiem plac budowy, zmontowaliśmy segment i …
Czytaj dalej »
Nie mogąc się doczekać na fachowców sami ruszyliśmy z pracami.
Najsampierw w piątek z Otharem dokonaliśmy finalizacji żmudnego procesu
sortowania drewna. Wymiar ramiaka 4x15cm został poukładany wg długości,
pogrupowany funkcjonalnie i minęła 23:00.
Na zdjęciu powyżej widać efekt naszej pracy - te dwa sągi na drugim
planie to komplet elementów …
Czytaj dalej »
Ponieważ cały czas trwa przerwa technologiczna, zmienię temat na
bardziej przyrodniczy. Mrówki. Inne żyjątka. Nagle uświadomiłem sobie,
że mieszkając w domu będziemy mieć z nimi częściej do czynienia niż
wegetując w betoniaku.
A to dlatego, że odkryłem na skraju fundamentu nowiutkie mrowisko. Jedno
duże, albo kilka mniejszych. Na długości kilkunastu …
Czytaj dalej »
Wreszcie wiadomo. Kluczowa postać tej budowy, czyli człowiek-piła z
ekipą przyjedzie do kraju 31-go maja. O miesiąc później.
Już mnie pioruny siarczyste brać zaczęły i zacząłem na internecie szukać
jakiejś broni, która stanie się zabójcza, a nie wymaga zezwolenia.
Znalazłem - sztacheta. Na szczęście fachowcy mię pocieszyli.
Na razie się zobaczy …
Czytaj dalej »
Nic się nie dzieje. Człowiek nie wie, wyluzować się, czy nie? A do
tego co i raz pada. A do tego znowu przywieźli klocki.
A stało się to w sobotę bladym świtem. I znowu dygaliśmy z deseczkami na
plecach, i znowu płyta główna mojego domu pokryła się czarnymi plamami
przykrytych …
Czytaj dalej »
Od rana, czyli gdzieś tak skoro świt od 11:00 robiłem kilometry
rozładowując ciężarówkę z wełną mineralną.
Niedużą ciężarówkę.
Ale i tak zajęło mi to około 6 godzin. Ułożyłem cały ten kram na 4
arkuszach płyty OSB 12mm.
Wyrosła górka na ok. 2,5 metra wysoka. Licząc ostrożnie może tego …
Czytaj dalej »
Klocki do budowy domu przyjechały, fundament stoi jak przymurowany, co
tu robić? Tych robótek kosmetycznych jest huk. Chyba tyle samo, co tych
głównych.
Przeprowadziliśmy się na plac budowy w oczekiwaniu na Cieślę, który
pojawi się w połowie maja. To już za dwa tygodnie. A do tego czasu
trzeba pilnować drewna …
Czytaj dalej »