Kategoria: Blog budowy domu
Znowu się kurzy na budowie. Od dołu do góry, kopią się dołki i
uszczelniają górki.
Tak to jest, jak na budowie szaleje pięciu chłopaków przez cały dzień.
Przyjeżdżam i codziennie widzę, jak coś się zmienia.
Zacznę jednak od zdjęć wspomnieniowych, sentymentalnych. W niedzielę,
2007-07-22, spadła ulewa. Niedokładnie przymocowane płyty ocieplenia …
Czytaj dalej »
Jestem mocno zamięszany po tym urlopie, na którym nie wypocząłem...
Nie mogę się znaleźć na placu budowy, czuję się ciągle zmęczony. Ale
prace idą dalej.
Głównie dzięki Głównemu Technologowi, który wizjonersko patrząc w
przyszłość, planuje, projektuje i buduje ją w teraźniejszości.
Powstaje podciąg... Podciąg to taka belka, która, odwrotnie do …
Czytaj dalej »
Na urlopie nie wypoczęliśmy, oj nie. Deszcz padał, namiot się walił, w
butach chlupało, dzieci wyły, w brzuchu burczało.
Na szczęście już się to skończyło i wróciliśmy na plac budowy. A tu pod
naszą nieobecność, prace się nieco do przodu posunęły. Ale nie bardzo to
widać. Wszystko dlatego, że po …
Czytaj dalej »
Tak jest. Budowa tak rzuca się na mózg, że terapeutycznie trzeba sobie
czasem dać na luz.
Publikuję zatem poniżej ostatnie zdjęcia przed naszym wyjazdem gdzieś,
jak najdalej od budowy.
Ładnie obite ściany zostaną podziurawione. Ma to służyć wentylacji
wełny, albowiem znajdzie się ona po dwóch stronach płyty OSB.
Martillos Hermanos …
Czytaj dalej »
Od poniedziałku znowu się kotłuje na placu budowy. Przyjechali bracia
Martillo i znowu łupią. A dziś, we wtoreczek z rana samiuteńkiego,
przyjechały kochaniutenieczkie okieneczka!
Budynek obity poprzecznymi odstępnikami nabrał trochę charakteru. Można
sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądało, kiedy wreszcie skończymy.
A swoją drogą, im więcej jest zrobione, tym więcej …
Czytaj dalej »
W najbliższym tygodniu czeka nas przerwa technologiczna, czyli nie
będzie ekip pałętających się po budowie. Będzie okazja posprzątać.
Oprócz sprzątania pozostało jeszcze trochę roboty, na którą szkoda
fachowców: dokończyć stężanie budynku przez dobijanie więcej gwoździ w
płyty OSB - dotychczas nabiłem tyle, ile dosięgłem z ziemi, pozostało
jeszcze... Policzmy... ok. 2m …
Czytaj dalej »
Pomimo starań obu ekip prace posuwają się do przodu. Dziś spodziewam
się zobaczyć dach pokryty papą i pudełko domu całkowicie zamknięte płytą
OSB.
Daszek nad wejściem wygląda ładnie i nie ganeczkowato. Pisałem już, że
nie podobają mi się ganki.
Cieśle nabijają płytę OSB na konstrukcję. Ma to znaczenie przede
wszystkim …
Czytaj dalej »
Na budowie znowu zawrzało. Łącznie w tym tygodniu kręci się po placu
dziewięciu chłopa w dwóch ekipach. Jedna na ziemi, druga w powietrzu.
Freddy Kruger, Pablo de la Pilla, Adalbert z Planche oraz Jarosław z
Drzewa. Dobili ostatnie deski dachowe.
Ekipa pod kierunkiem majstra, który wcześniej robił dla mnie fundament …
Czytaj dalej »
Piszę ten rozdział trochę poniewczasie i na zimno, ale co poradzić,
kiedy wcześniej czasu nie było. A i teraz nie ma go zbyt wiele. Krótko
mówiąc - dachowaliśmy. Cały czas.
Ekipa po zbudowaniu szkieletu raźno zabrała się za nabijanie desek
dachowych.
Nie jest to taka sobie prosta sprawa. Jak to zwykle …
Czytaj dalej »
Dzień wczorajszy zaczął się podejrzanie lekko, łatwo i przyjemnie.
Stresowałem się bez przerwy w pracy, oczekiwałem aż gruchnie to
nieszczęście, które ma zwyczaj pojawiać się w najmniej spodziewanych
momentach.
I się doczekałem.
Najsampierw odbyłem spotkanie robocze z panem Markiem Haberką, który
najwyraźniej zostanie naszym dostawcą okien. Jest doskonałym - i
pierwszym …
Czytaj dalej »
Nie mogę się napatrzeć, jak to szybko idzie. Zaraz stanie kompletny
szkielet i pozostanie nam wypełnić go tymi wszystkimi cudami techniki,
które dziś uważa się za nieodzowne dla dobrze działającego domu.
Chłopcy wrócili zaraz po Bożym Ciele i znowu robota zafurkotała.
Powietrze wypełniły rzężenia przeróżnych urządzeń mechanicznych,
powarkiwania wiertarek, wycie …
Czytaj dalej »
Z okazji Bożego Ciała ekipa zmyła się do domu, więc i my niespecjalnie
napieraliśmy na robotę. Ot, takie tam drobne prace porządkowe.
Przyjechały dzieci i na parę godzin na placu budowy zrobiło się
przedszkole. Był basen z nagimi dzikuskami w środku, obiad pod jabłonką
- słowem - relaks. A później inwestorzy troszeczkę …
Czytaj dalej »
Ekipa szaleje, nie ma o czym pisać. W związku z tym wrzucam tylko
zdjęcia z wczorajszego dnia. Zamknęliśmy drewniany krąg domu.
Dzisiaj chłopaki dobiją brakujące kawałki słupków, przewiązki,
zastrzały, zepną oczepy. Może też przystąpią do kładzenia belek
stropowych. Wiem, że nagle nam potrzeba profili stalowych, w których
ukryją się słupki …
Czytaj dalej »
Tak. Zaczął się wreszcie ten wyczekiwany drugi etap budowy. Zaczął
ostro, z kopyta. Niczym koń, co se trawkę na miedzy skubie, a popiarduje
niechcący i z lekka, denerwuje wozaka, wkurzało mnie to oczekiwanie. Ale
jak już się zaczęło, to tak, że aż.
Ekipa błyskawicznie osadziła podwaliny i zabrała się za …
Czytaj dalej »
Nareszcie. Z dokładnością do 34 dni cieśla z ekipą wreszcie się
pojawił. Nie mogę się doczekać, kiedy zniknę z roboty i pojadę na budowę
zobaczyć, co już skroili...
Wczoraj do wieczora deliberowaliśmy z Technologiem, jak tu rozwiązać
problem wynikły z kilkumilimetrowej nierówności fundamentu w kilku
miejscach - podwalina nie chce trzymać …
Czytaj dalej »