Abiturient Rinsel otworzył oczy. Ale nie potrzebował ich, aby widzieć. Kontemplował przebudzenie ciała.
Słońce kuliste tymczasem, autorstwa Namiestniczki z Cz'ung, wisiało w zenicie. Słońce sześcienne, popis Adepta Jakimowa, właśnie zachodziło, skąpane w fioletowo-różowej poświacie. Dawne, dziecinne zabawy. Rinsel czekał na wschód Zmiennokształtnego. Mistrz Dzietsyn pobłogosławił je kiedyś i nakazał mu …
Czytaj dalej »
Bo jak to inaczej nazwać? Jeżeli drzewka zostały wykopane co
poniektóre, jeżeli od paru miesięcy dzwonię, gadam z architektami,
rodzice trwonią krwawicę na geodetów (znaczy na rozmowy komórkowe),
czekamy na papierki...
Prawdę powiedziawszy, nie przeczytałem jeszcze tego na innych blogach
typu dziennik budowy. Nikt specjalnie nie rozpisywał się o tym …
Czytaj dalej »
Dlaczego wyrażam wątpliwości? Ano dlatego, że cały czas mieszamy w
papierkologii. Nawet nie mamy projektu, a już kołkami na działce
wyznaczyliśmy położenie domu i tymczasowej wiaty, która służyć ma za
magazyn budowlany.
Ruszyliśmy z przesadzaniem drzewek - piękne, dwumetrowe tuje wyrosły nam
pośrodku salonu. Przy okazji wgłębiliśmy się szpadlem w grunt …
Czytaj dalej »
Krótki komentarz
Opowiadaniem tym inicjuję nową kategorię wpisów na moim osobistym blogu.
Choć w zasadzie powinienem zacząć od
tekstu, który wpadł trochę później,
ale ma bardziej odpowiedni temat.
Lepiej pasuje na start. Ale niech tam.
Wiele lat temu, gdy
nie mieliśmy jeszcze gdzie mieszkać, a w głowie kotłowało się od …
Czytaj dalej »
Na razie jeszcze na działce nic się nie dzieje. Na razie.
Walczymy z papierkologią.
Walczymy z projektem domu.
Ale świta nam nadzieja, że może zdołamy zamówić i kupić projekt
indywidualny. Tak mi się widzi, że ładniej będzie, choć nie bardzo
inaczej.
Szukamy wykonawcy.
Na razie wiem już jedno: Budowa domu …
Czytaj dalej »
Pewnego zimowego dnia na początku roku 2006 dojrzała mi w głowie myśl,
że może naprawdę zbudować ten dom i przestać tylko tak sobie rozmyślać.
No i zaczęło się. Dałem sobie czas do sierpnia na podjęcie decyzji.
Podjąłem ją w połowie lutego. Przyznałem się tydzień później. I co?
I nic.
Czytaj dalej »
Był sobie raz pewien pan. Taki sam, jak inni, napewno znacie niejednego podobnego do niego. Żył całkiem normalnie, miał skromne mieszkanko, jako taką pracę, od czasu do czasu nawet zdarzyło mu się zakochać. Nie pisał wierszy, ani ich nie czytał. Choć religia nie stanowiła jego mocnej strony, czasami pojawiał sie …
Czytaj dalej »
Jacek Sawaszkiewicz: EFEKT ZEBRANIA DOJRZAŁYCH MĘŻCZYZN
Było to zebranie wyłącznie dojrzałych mężczyzn. Dyskutowano głównie o kobietach. Jak to na zebraniu.
– Napotykamy na coraz większe trudności w kojarzeniu się z nimi – powiedział przewodniczący. – Wszystko przez te idiotyczne prawa przyrody. Kto to słyszał, żeby inteligentne istoty dobierały się na drodze naturalnej selekcji …
Czytaj dalej »