Nic się nie dzieje. Człowiek nie wie, wyluzować się, czy nie? A do
tego co i raz pada. A do tego znowu przywieźli klocki.

A stało się to w sobotę bladym świtem. I znowu dygaliśmy z deseczkami na
plecach, i znowu płyta główna mojego domu pokryła się czarnymi plamami
przykrytych …
Czytaj dalej »
Od rana, czyli gdzieś tak skoro świt od 11:00 robiłem kilometry
rozładowując ciężarówkę z wełną mineralną.


Niedużą ciężarówkę.
Ale i tak zajęło mi to około 6 godzin. Ułożyłem cały ten kram na 4
arkuszach płyty OSB 12mm.

Wyrosła górka na ok. 2,5 metra wysoka. Licząc ostrożnie może tego …
Czytaj dalej »
Klocki do budowy domu przyjechały, fundament stoi jak przymurowany, co
tu robić? Tych robótek kosmetycznych jest huk. Chyba tyle samo, co tych
głównych.
Przeprowadziliśmy się na plac budowy w oczekiwaniu na Cieślę, który
pojawi się w połowie maja. To już za dwa tygodnie. A do tego czasu
trzeba pilnować drewna …
Czytaj dalej »
Przyjechał dom. W formie klocków na razie. Za trzy tygodnie zaczniemy
go składać. A na razie trzeba dopilnować, żeby klocki nie zniknęły.
Kac właśnie zaczynał łupać mnie w szleje, kiedy komórka wprowadziła nowy
element do powstającej mozaiki bólu. Dzwonił Główny Technolog:
"Ciężarówka z drewnem będzie za dziesięć minut. Gdzie jesteś …
Czytaj dalej »
Nie miałem pojęcia, że to takie przyjemne, być na poziomie zero.
Majster powiedział, że to był jego najcięższy dzień w całej operacji
Fundament. A to coś znaczy, bo facet silny jest jak mamut.

Najsampierw poszło 3,5m3 betonu, na podkład pod siateczkę
przeciwskurczową. W czasie, kiedy grucha zasuwała po kolejne …
Czytaj dalej »
Jak mówią co poniektórzy budowlańcy, najtrudniej wyjść z ziemi.
Podobnie jak kluczowe dla człowieka okazało się zejście z drzewa.

Dużo pracy i trudności, a efekt - mizerny, ledwo widać, że coś się
zmieniło.
Ostatnia prosta to kolejny nawał trudności, obsuw w stylu
socjalistycznym i dużo, dużo pracy. Jeszcze w środę 2007-04-11 …
Czytaj dalej »
Już mi się znudziły te fundamenty. A tu jeszcze tyle roboty... Tyle za
nami, tyle przed nami... Ja wysiadam.
Ostatnie dni przed świętami. We czwartek przyjechała ekipa i cały dzień
młotkami i drucianymi szczotami polerowaliśmy stalowe szalunki, żeby je
oddać w stanie nie gorszym niż wypożyczyliśmy. I tak odsłoniły się …
Czytaj dalej »
I tak za rokiem mija rok... I trudno się tu czemu dziwić... Cztery dni
pracy. Padam, madame.
Od rana we czwartek 29-03-2007 ekipa szalała na budowie, a ja w
przerwach kursowałem po zaopatrzenie. Przeglądam mój notes, w którym
prowadzę wstępną księgowość. Uuuuóuu... Dużo faktur oraz innych notatek
świadczących o wydatkach …
Czytaj dalej »
Chyba wszystko na jutro uszykowane. Dziś wyczerpałem (mam nadzieję)
zapas pecha. Powinno się udać.
W poniedziałek wykonaliśmy z Głównym Technologiem oraz Otharem małą
nadleweczunieczkę, albowiem okazało się, iż beton opadł w niektórych
miejscach poniżej strzemion. Niby nie szkodzi bardzo, ale jakoś tak
nieelegancko. A i Kierownik Budowy bardzo naciskał, a …
Czytaj dalej »
Bo jestem początkująca kierowca. A 500 kilometrów to dla mnie dużo.
Ale po co właściwie jeździć w dzisiejszych czasach tak daleko? To nie
można do sklepu pod domem?
Czyli trzeba zacząć od początku. No więc (wiem, nie zaczyna się...)
urodziłem się... Przewinę kawałek... W pierwszy dzień wiosny cała
młodzież wyległa …
Czytaj dalej »
Jestem wzruszony. Jak ta ziemia gliniasta o udźwigu 30kg/cm2, czy może
tylko 3kg? Wzruszenie mięsza mi w rozumie. I tak od wczoraj.
Albowiem wczoraj nastąpiła ta wielka chwila. Dom nasz, długo, bo długo,
ale zaczął się wreszcie budować. I oby kiedyś skończył się budować.
Enter.
Przebywanie na placu budowy …
Czytaj dalej »
W piątek 2007-03-16 silna grupa silnych facetów dokonała wielkiego
dzieła w postaci wykopu pod ławę fundamentową.

Dokładność - jak to przy takich robotach. Mnie z obliczeń wyszło, że na
wylanie ławy i podstawy stopy komina będę potrzebował 6,8m3 betonu.
Zamówiłem 7m3. Powinno się udać.
I znowu wyszło, że budowa to …
Czytaj dalej »
Jak streścić cały tydzień w kilku słowach? Wydarzenia pędzą jedne po
drugich, coś się wali, ale nie ma czasu podpierać. Improwizujemy,
realizujemy plan i cały czas trwa technologiczna burza mózgów. A ja
obdzwaniam hurtownie.
Do tartaku powędrowało kolejne -naście tysięcy złotych za drewno.
Struganie już się zaczyna. Oby się wyrobili …
Czytaj dalej »
Przedsięwzięcie budowy domu nabiera przyspieszenia i rozmachu. Nagle,
zamiast zajmować się dzieleniem włosa na czworo, planowaniem,
przestawianiem ścianek na papierze, trzeba zacząć na serio zamawiać
towary i usługi.
I tak:
- Telefon do tartaku, jak tam drewno, może pieniążków podesłać? A,
dziękuję dobrze, pieniążki też się przydadzą, nie ma problemu.
- Bardzo …
Czytaj dalej »
W niedzielę oprócz kopania drzewek zajmowaliśmy się rozmowami z
wykonawcami fundamentów.
Pierwszy pojawił się przed południem. Popatrzył, pogadał, wiedział
lepiej, jak należy zrobić fundament, pomimo dokumentów. A w ogóle, to
zainteresowany był tylko robieniem robót betoniarsko-murarskich, a
resztę powinniśmy zrobić we własnym zakresie. A poza tym, to nie
wiedział, czy …
Czytaj dalej »