Budowa ta, długo, bo długo, ale doszła do czego doszła. Tak więc mam,
to co mam. Minęło kilka tygodni, a ja ze zdumnieniem stwierdzam, mimo,
że wydarzyło się moc, na zdjęciach widać niewiele. I tak zapewne,
niestety, będzie już do kończa budowy. Wielkie projekty odeszły w cień,
zaczęła się żmudna …
Czytaj dalej »
Prace posuwają się wartko naprzód. Problemów technicznych dotyczących
dziubdzianych szczególików - coraz więcej. Ale też coraz więcej widać
pomieszczeń, coraz mniej trzeba sobie wyobrażać, coraz trudniej cyknąć
zdjęcie, na którym coś widać.
Już można sobie wyobrazić, gdzie stanie kuchenka, gdzie będzie
zlewozmywak, zmywarka... Tylko czy wystarczy mi na te fanaberie
pieniędzy …
Czytaj dalej »
Dla odświeżenia powietrza i dla śmiechu publikuję poniżej obrazek
autorstwa Jurka Krzętowskiego, który wygrzebałem z czeluści twardego
dysku.
Jest bardzo na czasie, nieprawdaż? Rynek budowlany, wobec budowlanego
boomu, stał się typowym rynkiem dostawcy i usługodawcy, bynajmniej nie
klienta. Tymczasem mówi się, że "wszyscy, co coś umieją, wyjechali na
Wyspy".
Chcę …
Czytaj dalej »
Etap płytowania ścian trwa krótko i jest widowiskowy. Błyskawicznie
pojawiają się pomieszczenia i można sprawdzić, czy rzeczywiście dobrze
zaplanowaliśmy przestrzeń
Na razie można wysnuć przypuszczenie, że zaplanowane rozkłady co
najmniej pokryją się z potrzebami, które miały spełnić. Pokoje wydają
się przestronne i ustawne, pomimo, że mają po 10m2, czyli, jak …
Czytaj dalej »
Pomału wkraczamy w ostatni etap budowy domu - wykończeniówkę. Na coraz
dalszy plan zaczną schodzić kwestie techniczne, a coraz ważniejsze staną
się sprawy związane z ogólnie i szczególnie pojętą estetyką i ergonomią
wnętrz.
Najsampierw pojawiła się łazienka, ponieważ w niej nie ma gniazd sieci
komputerowej i telewizyjnej. Powiecie, że telewizja powinna …
Czytaj dalej »
Chłopaki pojechali i ich nie ma. Główny Technolog też wyjechał,
przeżył katastrofalną burzę na Mazurach i na razie nie ma zamiaru
wracać. Przerwa. Na niespieszną dłubaninę.
Czyli sam przyjeżdżam na budowę i dłubię z listy, co tam jest do
zrobienia. Pewnie mógłbym zrobić więcej, ale jak Główny Technolog
wyszkolił mnie …
Czytaj dalej »
Silna grupa braci zdecydowała się zakończyć działalność na mojej
budowie. Zwinęli młotki, metrówki, piły, przykładnice, zapakowali do
wozu i pojechali. Tylko mi śmignęli, jak skręcałem na działkę. Może to i
lepiej. Wolę się witać niż żegnać.
Na do widzienia machnęli szkielet werandy i zadaszyli. Na czym teraz
stoimy?
Na dachu …
Czytaj dalej »
Z powodu rozlicznych zajęć na budowie, przed budową i po budowie, czułem
się wystarczająco zmęczony, aby odpuścić sobie robienie regularnych
wpisów. Zatem teraz pozwolę sobie uczynić szybką wrzutkę złożoną ze
zdjęć i komentarzy, która zobrazuje pokrótce, co się dzieje.
Bo dzieje się dużo. Głównie z kominem, który, pomimo, że drogi …
Czytaj dalej »
Znowu się kurzy na budowie. Od dołu do góry, kopią się dołki i
uszczelniają górki.
Tak to jest, jak na budowie szaleje pięciu chłopaków przez cały dzień.
Przyjeżdżam i codziennie widzę, jak coś się zmienia.
Zacznę jednak od zdjęć wspomnieniowych, sentymentalnych. W niedzielę,
2007-07-22, spadła ulewa. Niedokładnie przymocowane płyty ocieplenia …
Czytaj dalej »
Jestem mocno zamięszany po tym urlopie, na którym nie wypocząłem...
Nie mogę się znaleźć na placu budowy, czuję się ciągle zmęczony. Ale
prace idą dalej.
Głównie dzięki Głównemu Technologowi, który wizjonersko patrząc w
przyszłość, planuje, projektuje i buduje ją w teraźniejszości.
Powstaje podciąg... Podciąg to taka belka, która, odwrotnie do …
Czytaj dalej »
Na urlopie nie wypoczęliśmy, oj nie. Deszcz padał, namiot się walił, w
butach chlupało, dzieci wyły, w brzuchu burczało.
Na szczęście już się to skończyło i wróciliśmy na plac budowy. A tu pod
naszą nieobecność, prace się nieco do przodu posunęły. Ale nie bardzo to
widać. Wszystko dlatego, że po …
Czytaj dalej »
Tak jest. Budowa tak rzuca się na mózg, że terapeutycznie trzeba sobie
czasem dać na luz.
Publikuję zatem poniżej ostatnie zdjęcia przed naszym wyjazdem gdzieś,
jak najdalej od budowy.
Ładnie obite ściany zostaną podziurawione. Ma to służyć wentylacji
wełny, albowiem znajdzie się ona po dwóch stronach płyty OSB.
Martillos Hermanos …
Czytaj dalej »
Od poniedziałku znowu się kotłuje na placu budowy. Przyjechali bracia
Martillo i znowu łupią. A dziś, we wtoreczek z rana samiuteńkiego,
przyjechały kochaniutenieczkie okieneczka!
Budynek obity poprzecznymi odstępnikami nabrał trochę charakteru. Można
sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądało, kiedy wreszcie skończymy.
A swoją drogą, im więcej jest zrobione, tym więcej …
Czytaj dalej »
W najbliższym tygodniu czeka nas przerwa technologiczna, czyli nie
będzie ekip pałętających się po budowie. Będzie okazja posprzątać.
Oprócz sprzątania pozostało jeszcze trochę roboty, na którą szkoda
fachowców: dokończyć stężanie budynku przez dobijanie więcej gwoździ w
płyty OSB - dotychczas nabiłem tyle, ile dosięgłem z ziemi, pozostało
jeszcze... Policzmy... ok. 2m …
Czytaj dalej »
Pomimo starań obu ekip prace posuwają się do przodu. Dziś spodziewam
się zobaczyć dach pokryty papą i pudełko domu całkowicie zamknięte płytą
OSB.
Daszek nad wejściem wygląda ładnie i nie ganeczkowato. Pisałem już, że
nie podobają mi się ganki.
Cieśle nabijają płytę OSB na konstrukcję. Ma to znaczenie przede
wszystkim …
Czytaj dalej »